Mały salon to teoretycznie mały problem – do czasu, w którym nie znajdziemy ani jednego pomysłu na jego urządzenie. Warto zastanowić się, jak ten salon ma być przez nas używany. Czy na wieczór ma się stawać sypialnią, czy może ma służyć tylko jako pokój dzienny?
Skromnie, ale gustownie
Skromnie to znaczy – bez nagromadzenia niepotrzebnych mebli. Nie upychajmy na małym metrażu wielu różnych półek, komód, sprzętów, ponieważ zagracenie przestrzeni nie sprzyja ani trochę zachowaniu harmonii. Zagracone pomieszczenie działa na nerwy i nie pozwala się zrelaksować. W małym pomieszczeniu dużo lepiej zainwestować w piękną, modną sofę, na której zmieści się cała rodzina. Dodać biblioteczkę z dużą ilością książek, komodę, ograniczyć bibeloty. W rogach postawić lampy lub potężne rośliny w ozdobnych donicach, pasujących do aranżacji wnętrza. Nie ma sensu w salonie trzymać wszystkich swoich prywatnych rzeczy, a także pamiątek. Część z nich warto przełożyć do sypialni, do bardziej intymnych pokojów. Gustowne użycie na przykład kamienia dekoracyjnego lub roślin może pozwolić nam osiągnąć ciekawy efekt. Jeżeli zaś nocujemy w salonie, z racji tego, że dom jest kawalerką, bardzo dobrze byłoby kupić sofę rozkładaną, z pojemnym pojemnikiem na pościel. Dzięki temu nie będziemy musieli martwić się przenoszeniem pościeli z pokoju do pokoju lub z komody na sofę.
Z kątem do czytania i relaksu
W małym salonie warto zainwestować w przestrzeń do odpoczynku. Chodzi mi tutaj o teren, w którym dzieci będą mogły swobodnie się bawić swoimi zabawkami. Czyli warto w jednym kącie spróbować zaaranżować skrzynię na zabawki, głównie edukacyjne i rozwijające. W drugim zaś stworzyć raj dla dorosłych – fotel „uszak”, w którym będzie można czytać najlepsze i najciekawsze powieści aktualnie wychodzące na rynek literacki. W takich pomieszczeniach warto rozjaśnić wszystkie ściany, by zabawa i czytanie odbywała się w spokoju, a wszystko wyglądało pięknie i przyjaźnie, nie tylko dla domowników, ale także dla gości.
